“Powrót po raz drugi?” Uczeń właściciela Legii Warszawa Dariusza Mioduskiego – Josué Pesqueira – może podpisać kontrakt w styczniu

Josué żegna się z Legią Warszawa. “To był zaszczyt być kapitanem tego klubu”

Kibice Legii od dłuższego czasu zdawali sobie sprawę, że przyszłość Josué Pesqueiry nie jest już związana z Łazienkowską. Media informowały, że Portugalczyk chciałby zostać w stołecznym klubie, jednak działacze nie zamierzali zaproponować mu nowej umowy. Kontrakt pomocnika wygasa za półtora miesiąca i – zgodnie z przewidywaniami – nie zostanie przedłużony.

Josué jako pierwszy postanowił zabrać publicznie głos. Na Instagramie zamieścił specjalne wideo, w którym dziękuje fanom za wsparcie:

– Witajcie, legioniści. Jak wiecie, nie przedłużę kontraktu z Legią. Chcę wam podziękować za trzy sezony wsparcia – zarówno w dobrych, jak i trudnych chwilach. Gra dla tego klubu, na tym stadionie, bycie kapitanem – to był ogromny zaszczyt. Jestem bardzo wdzięczny, że mogłem być częścią tej drużyny i tego klubu do końca sezonu – powiedział cytowany przez portal legioniści.com.

Ostatnia misja: zapewnić Legii grę w europejskich pucharach

Portugalczyk zaznaczył, że jego obecnym celem jest jak najlepsze zakończenie sezonu. Legia zmierzy się jeszcze z Wartą Poznań (19 maja) oraz Zagłębiem Lubin (25 maja). Zespół Gonçalo Feio zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy – ostatnie dające prawo gry w eliminacjach europejskich rozgrywek po triumfie Wisły Kraków w Pucharze Polski.

– Zostały mi dwa mecze i mogę obiecać, że dam z siebie wszystko, żeby osiągnąć najlepszy możliwy rezultat. Zrobię wszystko, by pomóc drużynie zakwalifikować się do Europy – podkreślił Josué. Według analityków Legia ma obecnie 44,3% szans na zakończenie sezonu w TOP 3.

Trzy lata bez mistrzostwa

Podsumowując swój trzyletni pobyt w Warszawie, Josué przyznał, że największym niedosytem jest brak mistrzostwa Polski. W sezonie 2021/22 triumfował Lech Poznań, rok później Raków Częstochowa, a w obecnych rozgrywkach tytuł powędruje do Białegostoku lub Wrocławia.

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*