
Historia, która wzruszyła nawet Football Daily: dlaczego Marko Arnautović gra dziś w Crvenej zvezdzie
Zazwyczaj Football Daily zajmuje się żartami – częściej tanimi i mało śmiesznymi niż rzeczywiście udanymi – a nie ckliwymi historiami. Jednak czasem trafia się opowieść, której po prostu nie można przemilczeć. Tak było w środę, przy okazji meczu w ramach Bigger Vase pomiędzy Crveną zvezdą i Celtikiem – dwoma byłymi potęgami europejskiego futbolu, które odpadły z eliminacji do „większego” pucharu, przegrywając z zespołami niemal anonimowymi dla kibiców spoza lokalnych lig.
Choć zwykle ignorujemy te rozgrywki aż do momentu, gdy z kilkudziesięciu drużyn zostaną już tylko dwie, tym razem wydarzenia na stadionie Marakana w Belgradzie przykuły naszą uwagę. Najpierw szok wywołał gol Kelechiego Iheanacho dla Celtiku, a chwilę później bramka zdobyta przez dobrze znanego weterana w barwach Zvezdy zmusiła nas do sprawdzenia w Google: kiedy i dlaczego Marko Arnautović podpisał kontrakt z Crveną zvezdą?
Odpowiedź prowadzi do obietnicy sprzed lat. W czasach gry w Bolonii Arnautović był podopiecznym legendarnego Sinisy Mihajlovicia – byłego obrońcy słynącego z potężnych rzutów wolnych, zdobywcy Pucharu Europy z Crveną zvezdą w 1991 roku i kultowej postaci włoskiej Serie A lat 90. Mihajlović, który przez wiele lat walczył z białaczką, zmarł w 2022 roku w wieku 53 lat. W Bolonii nawiązał wyjątkową więź z austriackim napastnikiem, a rozmowy o Crvenej zvezdzie sprawiły, że Arnautović obiecał mu pewnego dnia zagrać dla tego klubu.
W lipcu 36-letni dziś zawodnik nie krył łez podczas prezentacji w Belgradzie: – „Jestem tutaj, bo w Bolonii obiecałem Sinišy, że założę tę koszulkę. Dotąd nigdy w życiu tyle nie płakałem, co w ciągu ostatnich dwóch dni na stadionie. Rozmawiałem także z jego rodziną. Obiecałem mu, że pewnego dnia trafię do Crvenej zvezdy – i oto jestem” – mówił wzruszony.
Tak właśnie spełniła się obietnica dana przyjacielowi i mentorowi – i dlatego Marko Arnautović końcówkę kariery spędza w klubie, który tak wiele znaczył dla Sinisy Mihajlovicia.
Leave a Reply